|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Raines
VIP
Dołączył: 03 Maj 2011
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:05, 24 Gru 2011 Temat postu: Święta, święta... |
|
|
Wiemy, jakie zwyczaje świąteczne panują w Polsce i domach, które je co rok pielęgnują. Co prawda, nauczyciele co rok robią ten sam temat, kiedy już im się nie chce .
Jak obchodzicie święta wszelkiej maści? Wolicie spędzać święta z całą rodziną, czy w najbliższym gronie? A może na Boże Narodzenie nie dzielicie się opłatkiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Seth
Administrator
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 1440
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: most bez klamek w mieście Wenecja Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:55, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Pamiętam bardzo młode lata gdy rodzice organizowali mega Boże Narodzenie, gdzie u nas w domu spotykaliśmy się z całą rodziną. Zwyczaj ten przepadł bardzo dawno temu, z powodów, o których mi się nie chce mówić. Jestem właśnie po wigilii, i jak co roku od pewnego czasu uważam to wszystko za mega sztuczne... Nie widzę nic uroczego w lampkach choinkowych, ani samej choince. Wiem, że życzenia często są takie błahe, że sam się nie wysilam i życzę zwyczajnego wszystkiego naj. Szczerze to biorę w tym udział tylko po to by upamiętnić narodziny Jezusa. Co też jest na miarę tego wszystkiego sztuczne, bo jakoś dystansuje się do religii... Wiem, że jest to hipokrytyczne, ale nie przekonują mnie pewne zasady wpajane przez Kościół itd. Ech, zszedłem trochę z tematu.
Wszystkim teistą życzę Wesołych Świąt, natomiast ateistą pozostaje życzyć smacznego i miłego wolnego. : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlondeRedhead
Dyskutant
Dołączył: 27 Lip 2011
Posty: 514
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:19, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
A ja nadal o głodzie siedzę. Dlaczego? Otóż mój kochany tatuś, który ze względu na swoją pracę musiał wyjechać do awarii i jeszcze nie wrócił. Oczywiście, było standardowe "do dwóch godzin na pewno będę", ale mijają 3 a jego nadal nie ma. -.-
Oj, tak, ja też pamiętam święta, gdy siadaliśmy do stołu całą rodziną. Szkoda, że ten urok już dawno minął.
Aż przypomniała mi się aukcja na allegro "ta choinka jest równie sztuczna jak świąteczna atmosfera w twoim domu". Czemu teraz święta muszą być takie komercyjne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lena
Designer
Dołączył: 29 Kwi 2011
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:04, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Niby jestem wierząca ( może ostatnio mniej, ale jednak), a świąt nie znoszę. Są dla mnie sztuczne, komercyjne i nadmuchane cukierkową atmosferą. Nie czuję tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Accolada
VIP
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:14, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
U mnie po raz pierwszy na wigilii byli tylko mieszkańcy domu. 9 osób przy stole - przecież to tak mało! Zwykle było tak 15-20. Nie narzekam, bo i tak dzisiaj i jutro będziemy mieć gości (ba, już wczoraj wieczorem przyjechały moje kuzynki z chłopakiem jednej z nich), a tak to przynajmniej mieliśmy trochę spokoju, było mniej zamieszania i jedliśmy już o 16. Chociaż akurat to nie było dobre, bo to nie moja pora na jedzenie - nie byłam jeszcze głodna, więc zjadłam tylko trochę wszystkiego, ale to wystarczyło, żeby o mojej porze kolacjowej nie chciało mi się jeść. Na Pasterce tak mi burczało w brzuchu, że się dziwiłam, że mikrofon tego nie ściągał. xD
Jeśli chodzi o dania świąteczne i wigilijne, to nie znoszę karpia. Nie mogę pojąć, kto był kiedyś taki mądry, że wymyślił, że właśnie ta ryba będzie tradycyjną potrawą. Śmierdzi i to strasznie, a poza tym, co roku biorę tylko trochę na widelec, a i tak żołądek podjeżdża mi do gardła. Bezsens. Uwielbiam za to pierogi (miałam na nie ochotę po Pasterce, a się okazało, że zjedli ), uszka, paszteciki, makowiec, kluski z makiem, bakaliami i miodem, barszcz, zupę grzybową. Mmmmmmm, pychota. <3
W tym roku nie czułam świątecznej atmosfery, w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, że święta nadchodzą. Dopiero kiedy z dziećmi robiłam łańcuch na choinkę, kiedy ją ubieraliśmy i śpiewaliśmy jednocześnie kolędy, poczułam to. Ostatnio cokolwiek się działo, płakałam, więc i wtedy poleciała mi łezka czy dwie. Atmosfera wigilijna nie była pełna, ponieważ dzieci, jak to dzieci, rozłażą się, co chwilę pytają o prezenty, marudzą... ale i tak było świetnie.
Ale to, co najbardziej pokazało mi, jak wyjątkowe są święta, zdarzyło się już po wigilii. Kilka dni temu pokłóciłam się z moim dobrym kolegą. Powiedział takie rzeczy, że nie chciałam go widzieć ani słyszeć, miałam go serdecznie dosyć i ani mi się śniło z nim godzić. Ale gdy wigilia się skończyła, poczułam taką straszną pustkę, było mi tak źle, że nie jesteśmy pogodzeni - właśnie teraz, na święta - że do niego zadzwoniłam. Nie z przeprosinami, ale z prośbą, żeby wszystko między nami było dobrze, bo za bardzo go lubię, żeby się z nim tak kłócić. Spotkaliśmy się jeszcze po Pasterce i wtedy tak naprawdę wszystko wróciło do normy. I to jest właśnie MAGIA ŚWIĄT.
Dziękuję, skończyłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|