Ściąganie

Canny

Ściąganie, czyli przestępstwo według nauczycieli i dobry sposób na ocenę według uczniów... Zazwyczaj.
A wy co na ten temat sądzicie? Ściągacie?

Seth

Prawda jest taka, że ściąganie podchodzi pod polskie prawo i jest formą oszustwa. Osobiście, to lubię ściągać i jest to fajną drogą na skróty. Zresztą robiąc ściągi, powtarzamy sobie materiał, co jest dobrą stroną. U mnie w szkole nauczyciele mówią, żebyśmy robili sobie ściągi, ale żebyśmy nie ważyli się ich używać. Mówią to na poważnie, jednak z uśmiechem na twarzy... Więc sami wiecie.

Lena

Z zasady to od mnie się ściąga, ale ja i moja koleżanka z ławki też mamy zwyczaj wymieniania się informacjami na pracach klasowych. Jezyk

Braque

Zazwyczaj ściągam na historii (facet zadaje zazwyczaj 13 pytań, większość oczywiście dotyczy dat, które w ogóle do głowy mi nie wchodzą). Zdarza mi się też ściągać na geografii, bo nie mam głowy do tych jezior, rzek czy mórz

".

Accolada

Bardzo rzadko mi się zdarza ściągać na sprawdzianach - mogę się wymieniać informacjami, ale robienie ściąg itd. to nie dla mnie. Zazwyczaj tylko powtarzam materiał przed zadaniem klasowym czy kartkówką, bo większość pamiętam z lekcji. Jeśli tak nie jest, to wolę się nauczyć, żeby potem coś umieć, a nie tylko ściągnąć na dobrą ocenę.

(Brakuje mi "rzadko" w ankiecie.)

Raines

Ja powiem tak - jedyny raz ściągałam na religii tajemnice. Chciałam mieć piątkę, a uczyć mi się nie chciało. Nerwy były, oj były.
Poza tym na geografii to nie można uznać ściągania, bo wszyscy ze sobą gadamy na sprawdzianach : p a nauczycielka nic z tego nam nie robi.

Daiva

Nie ściągam. Czasami nie wychodzi mi to na dobre. Jestem po prostu za uczciwa. Już wiele razy to się na mnie odegrało. Z racji tego, że pod tym względem jestem idealistką brzydzę się ściąganiem i wyznaję zasadę "Jak się nie nauczysz to nie będziesz miał i koniec". Tak moje postępowanie jest naiwne.

Raines

Masz rację, Daiva. Ja też jestem za takie coś za uczciwa, ale wkurza mnie, że ja uczę się popołudniu, a taka dziewczyna napisze sobie ściągę i będzie mieć lepszą ocenę. Poza tym, żywię nadzieją, że na ważniejszych testach to się na takich ludziach odegra, bo wtedy już nie będzie czegoś takiego i dowie się, że nic nie wie.

Daiva

Mam takie same podejście jak ty Raines. To udowadnia, że świat jest bardzo nie fair, ale wszystko może się zmienić(oby się zmieniło).

Diromida

Ściągam, ale nie notorycznie. Mam takie przedmioty, z których honor nie pozwala mi ściągać. Po prostu nie wyobrażam sobie ściągać z j.polskiego, j.angielskiego, z religii (wystarczy napisać to, co chce usłyszeć katechetka) ale też nie ściągam z muzyki. Zdenerwowały mnie kiedyś koleżanki, które napisały sobie wszystkie gamy i akordy na karteczkach, dostały piątki i się chwaliły tym, że ściągały. Co, to naprawdę jest takie fajne? To jest raczej chwalenie się swoją głupotą, że tak prostych rzeczy się nie umie.
Ja często robię ściągi, ale równie często z nich nie korzystam. Mogę zrobić multum z np. niemieckiego/przyrody, a i tak użyję jednej, najmniej znaczącej.

Czasami trzeba ściągać, nie ma wyjścia. Ale i tak wolę się nauczyć, czuję się pewniej i nie stresuję się tak przed sprawdzianem.

BlondeRedhead

Zdarza mi się ściągać i to dosyć często. Prawie zawsze mam przygotowane "pomoce naukowe". Nie zawsze sama je piszę, zwykle są wynikiem umów z koleżanką. Jak na razie raz zostałam złapana na przepisywaniu na sprawdzianie, ale i tak skończyło się na "Proszę cię, schowaj już te kartki, co?". Tak bywa jak się ściąga z kartek A4. Wesoly

Moskwa

Zdarzy się, że ściągam, ale bardzo, bardzo rzadko. Wolę nie ryzykować i się nie denerwować. Dużo pamiętam z lekcji, ponadto wiadomości szybko mi wchodzą do głowy. Tylko fizyka... Uch, nienawidzę wzorów, z tego ściągi mam przygotowane zawsze. Z innych przedmiotów robię notatki, jak się nie nauczę, to wyciągam ukradkiem z książki i spisuję. Jednak nigdy, nigdy nie korzystam z pracy kolegi z ławki, bo nienawidzę, kiedy ktoś tak robi. Ach, a przy mało spostrzegawczym lub bardzo zajętym nauczycielu otwieram podręcznik.

Seth

Ściąganie zawsze będzie, bo nas kusi, żeby załapać dobre wyniki małym kosztem.

Wiecie czego ni lubię. Gdy kolega/koleżanka obok chcą natychmiastowe podpowiedzi, nie zwracając uwagi na to, żebyś ty napisał w swoim spr. to co potrafisz. Tak irytuje i przez to się nie można skupić, że mam ochotę wstać i trzasnąć daną osobę encyklopedią w łeb. ;f

Lena

Seth- proponuję leksykon biologii w twardej oprawie:P.
Mnie też to irytuje, ale cóż zrobić- egoiści byli, są i będą. Najlepszą lekcją jest zignorowanie takiej prośby.

Seth

Lena, ignorowanie czasem nie pomaga, bo ja się spotkałem z przypadkiem, gdy dziewczyna dzióbnęła inną dziewczynę cyrklem w nogę jak jej nie chciała podpowiedzieć... Na wyraz chamskie, ale no bez przesady. -.-